Czasami mam ochotę po prostu postać w kuchni przy patelni i wykonywać mechanicznie proste, powtarzalne czynności. To bardzo relaksujące :) Najlepszym na to sposobem jest smażenie naleśników. Fakt, są pracochłonne, ale nie ma nic lepszego niż gorące placki wyjadane prosto z patelni ;) Przynajmniej tę formę spożywania preferuje mój Nie-Taki-Do-Końca-Mięsożerca. Dzisiaj w menu lekko odchudzone naleśniki, do których bazą był przepis z bloga Dorotus.
Składniki na ok. 8-10 sztuk:
130 g mąki
15 g cukru
szczypta soli
2 jajka
325 ml mleka
100 ml śmietany kremówki
łyżeczka ekstraktu z wanilii
czubata łyżka kakao
Składniki na farsz:
1,5 kostki twarogu 0%
100 ml jogurtu naturalnego
łyżka miodu
Mąkę, sól i cukier mieszamy w misce, po czym dodajemy jajka i 100 ml mleka oraz ubijamy wszystko mikserem. Stopniowo dodajemy kremówkę i resztę mleka ciągle mieszając. Odstawiamy ciasto na godzinę w ciepłe miejsce.
Przed smażeniem dodajemy ekstrakt z wanilii. Na średnim ogniu rozgrzewamy patelnię (22 cm) z odrobiną masła. Nalewamy cienką warstwę ciasta i smażymy aż do pojawienia się pecherzyków powietrza, zazwyczaj 1-2 minut. Przekręcamy i smażymy jeszcze ok. 30 sekund z drugiej strony. Uwaga, ciasto jest rzadkie i trzeba ostrożnie przekręcać naleśniki.
Składniki na farsz mieszamy i smarujemy nim naleśniki.
Smacznego!
Takie naleśniki są idealną pociechą na chłodną jesień.Właśnie dopadła mnie infekcja i zrobię je.Może minie jak ręką odjął?
OdpowiedzUsuńżyczę zdrówka Amber :)
OdpowiedzUsuńja też ostatnio nałogowo stoję przy patelni aby napawać się nowo nabytą umiejętnością - podrzucaniem naleśników :D
OdpowiedzUsuń